19.08.2016
Trochę nie mogę uwierzyć, że to już koniec.
Przez ostatnie 2 lata spełniałam swoje marzenia, realizowałam wręcz niemożliwe cele, ambitnie wyznaczając sobie kolejne. Wspięłam się na stromą górę, z której z hukiem spadłam, przy ataku szczytowym.
Mimo, ze patrząc w lustro, z czystym sumieniem, mogę sobie powiedzieć, że zrobiłam wszystko co mogłam, w Rio zbyt dużo rzeczy nie zagrało, żeby teraz moc cieszyć się z dobrego występu. Po raz kolejny przekonałam się jak brutalny i bezwzględny jest sport.
Moja historia z Igrzysk nie będzie wesoła ale będzie to zawsze historia, z której można wyciągnąć pozytywne wnioski.
Tak jak powiedział mi jeden Mistrz „igrzyska to tylko mała część życia”, które niezależnie od wyników toczy się dalej.
Bedą kolejne góry do zdobycia i mnóstwo, mam nadzieje, lepszych historii, nad którymi już zaczynam myśleć.
Sport to prawie całe moje życie i jedno co wiem na pewno to to, że w sporcie liczą się wyniki i medale, a w życiu droga do wyników i ludzie, z którymi te medale zdobywasz.
Chciałabym bardzo podziękować wszystkim, dzięki którym mam możliwość, siłę i chęci dalej walczyć.
Dziękuję mojej rodzinie, trenerom, sparingpartnerkom, całemu RS:Xteam'owi, lekarzom i fizjoterapeutom, Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu, mojemu Klubowi SKŻ ERGO Hestia Sopot, sponsorom (których niestety jeszcze nie mogę wymienić, z uwagi na ciszę olimpijską), przyjaciołom i wszystkim kibicom, którzy są ze mną na dobre i na złe - o czym miałam okazje się ostatnio przekonać.
Dziękuje i pozdrawiam serdecznie!!
Gosia Białecka