15.06.2017
Wojciech Brzozowski wygrywa ERGO Hestia Championships!
Wojciech Brzozowski (MOS 2 Warszawa) zwyciężył w ERGO Hestia Championships, pierwszym przystanku mistrzostw Europy formuły Windsurfing.
Czwartek 15 czerwca był ostatnim dniem rozgrywanych w Sopocie Ergo Hestia Championships - Mistrzostw Europy klasy Formula Windsurfing. Niestety, z powodu braku wiatru nie udało się rozegrać żadnego wyścigu, dlatego o obsadzie miejsc na podium zadecydowały rezultaty uzyskane przez zawodników w środę trzeciego dnia regat.
A w środę, po 11 wyścigach, za Brzozowskim plasował się jego klubowy kolega Michał Polanowski. Trzecie miejsce na podium zajął Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot).
O pechu może mówić prowadzący przez pierwsze dwa dni Hubert Mokrzycki (AZS UW Warszawa), który pływał w środę słabiej, a na dodatek zaliczył jeden falstart. W ostatecznej klasyfikacji znalazł się na czwartym miejscu. Jedyna kobieta startująca w tych regatach, maja Dziarnowska (SKŻ Ergo Hestia Sopot) zajęła 10 miejsce.
Po ogłoszeniu wyników ME prosiliśmy zwycięzcę sopockich regat o podsumowanie swoich startów i całej imprezy. Wojciech Brzozowski przyznał, że nie były to najłatwiejsze zawody w jego karierze:
– Jestem szczęśliwy, ale i wykończony. Zawody rozgrywane były w bardzo trudnych warunkach. Przed tygodniem byłem na mistrzostwach świata w Niemczech, na wyspie Sylt, a jest to rejon znany z bardzo trudnych warunków. I muszę powiedzieć, że tym razem w Sopocie było jeszcze trudniej. Był sztormowy wiatr, trudna fala i bardzo dobrze przygotowani konkurenci. Dlatego z jednej strony te zawody to była duża frajda, ale z drugiej spore wyzwanie. Co do rezultatu, to wszystko rozstrzygnęło się w środę, bo w czwartek zeszliśmy na wodę, ale tuż po starcie wiatr się skończył. Dlatego o moim zwycięstwie zdecydowały wczorajsze dwa ostatnie wyścigi, które wygrałem. Można powiedzieć, że wróciłem do początkowej formy, bo pierwsze dwa starty na tych regatach miałem bardzo dobre, potem Hubert Mokrzycki przejął inicjatywę i dominował w kilku kolejnych wyścigach. Szczęśliwie dla mnie, wyścig dziesiąty i jedenasty to były moje udane starty, robiłem bardzo dobre zwroty, w dobrych miejscach i na metę przypływałem pierwszy. Uważam, że najważniejsza w regatach jest taktyka i odrobina szczęścia. Prędkość i ustawienie sprzętu są ważne, ale trzeba wiedzieć, co robić, żeby znaleźć się odpowiednim miejscu, w centrum najsilniejszego wiatru. Trzeba wiedzieć, które miejsce jest najlepsze do startu. Udowodnił to zresztą Paweł Tarnowski pływający na co dzień w klasie olimpijskiej. On jest jednym z najlepszych na świecie zawodników i ma umiejętności taktyczne, co udowodnił w Sopocie. Pokazał bardzo dobra taktykę, miał bardzo dobre zwroty, jak rasowy żeglarz. Także Maja Dziarnowska pływająca w RS:X pokazała znakomitą formę i świetne umiejętności. Ona ma osiągnięcia w slalomie, więc zna się na pływaniu na krótkiej silnowiatrowej desce. Jest zawodniczką najwyższej klasy, w Sopocie radziła sobie w warunkach, w których nie radzili sobie mężczyźni.